Komentarze: 3
Po słonecznej stronie
Spojrzałam w stronę słońca.
Mrok opuścił moje serce
Chociaz na krótką chwilę.
W blasku złotych promieni
Zalśniło moje imię
Wyryte na kamieniu przez czas.
Wróciło do mnie życie,
Martwe ciało księżyc ujął za rękę
I poprowadził w stronę ukrytej nadzieji.
Łącząc je z duszą
Rozpaczliwie poszukującą wolności.
Na otwartej dłoni znalazłam światło.
Schowane, ukryte w migoczącej bryłce
Kamienia narożnego mego serca.
Blask jego szczętnie schowałam,
Jego moc zostanie moją tajemnicą
Do końca nie świadoma swoich uczuć.
Przyciągana w stronę słońca
Stanęłam po jego stronie,
Z ukryta w sercu gwiazdą
Na dni mroczne.
Zanim ciało znów się zgubi,
A dusza ucieknie
Zostawiając je samotne,
Schwytane w złotą klatkę
Obojętności.