Komentarze: 4
Kiedy chłód i szarość
Za oknem się sróży,
Lubię wtedy uciec do innego świata.
Zatrzasnąć za sobą drzwi,
Nie wpuścić nikogo.
Wędruję przez krainę
Utraconego piękna,
Zaspakajajac tęsknotę
Za chwilą dni pradawnych,
Może nigdy nie istniejących.
Istniejących w sercach tych,
Których ogarnia tęsknota
Za śpiewem dzieci lasu.
Przemierzając lasy słyszę głosy,
Ciche i nikłe, zarazem dzwięczne i czyste.
Muzyka grana na flecie i harfie
Niesiona szmerem strumieni,
Zawodzeniem wiatru
Między kolumnami drzew.
Tu słodko życie płynie,
Tak tłoczno i gwarno,
Zarazem cicho i lekko,
Jak w wielkiej sali leśnego królestwa.
Chcę tu pozostać,
Zatrzasnąć za sobą drzwi,
Nigdy nie wrócić.