Komentarze: 0
Błądzę po pustyni
Między oazą wyśnionych drzew.
Dosiadam konia
Galopem gnając przed siebie
Zostawiam za sobą
Zapach włosów zmieszany z wiatrem,
Dla Ciebie na pamiątkę.
Nie dogonisz mnie.
Piasek pustyni się przesypuje,
Czas mija.
Jesteś coraz dalej,
Jak marny punkt na choryzoncie.
Przepraszam.
Uciekam w stronę celu...
Który nigdy nie istniał.
Nie ma wody na pustyni,
Żal nie ma kresu.
Nie biegnij za mną,
Nie umiem prosić o pomoc.
Choć raz pozwól mi uciec,
Poszukać marzeń.