mar 22 2004

Przyjaciel


Komentarze: 1

Przyjaciel

Księżyc jak niemy starzec

Spoglądał na mnie

Tamtej letniej nocy.

Płacząc biegłam rozsypując łzy

Jak korale, by zaznaczyć ścieżkę,

Spokojnie wrócić po śladach.

On mi świadkiem

Jak bardzo chciałam odpłynać

Statkiem gwiazd do innego świata,

Równoległego, gdzie nie ma zegarów

I każdy blask słońca jest wiecznością.

Ten niemy starzec na zawsze

Będzie moim towarzyszem.

Pójdzie ze mną wszędzie

Bez słowa, bez pytań

Utrudniających życie ludzi,

Nieumiejących brać co dostają,

Pytających: dlaczego?

Wole powiedzieć: żegnam.

Odejść w zapomnienie,

Zostawić księżyc zamknięty

W pięciolini słów powstałych z marzeń,

Jak klucz do młodego serca,

Które umierając nie prosiło o pomoc,

Nie pytało: dlaczego?

A sny niespełnione

Rozlało na białym papierze.

veronicca : :
27 marca 2004, 20:50
Sama to napisałaś?Jeśli tak to gratuluje.I dziękuje za komneta. Będe Twoją stała czytelniczką.

Dodaj komentarz